Witajcie słoneczka. Brak czasu na wszystko, dosłownie i w przenośni :) ostatnie dni są naprawdę okupione masą spraw. Część dzisiejszego dnia przeznaczyłam na gruntowne sprzątanie, jestem z siebie mega dumna. Wywaliłam część zbędnych rzeczy, które były niepotrzebne i jedynie zajmowały miejsce. Od razu jest mi lżej na sercu :) Następnym razem zrobię większą czystkę. Dziś mój narzeczony obchodzi urodziny, przygotowuję dla niego niespodziankę :) Wracając do tematu posta, dziś chciałabym opisać Wam produkt Garnier Skin Naturals - mleczko do demakijażu. Mleczko usuwa zanieczyszczenia, w tym toksyny. W kosmetyku zawarty jest ekstrakt z róży, który chroni naszą skórę przez szkodliwymi działaniami "nieprzyjaciół". Przedstawione mleczko przeznaczone jest do skóry suchej i wrażliwej. Przyznam się, że kupiłam je bardzo tanio, bo za 5 zł :) w sklepie kosztuje więcej. Za tą cenę warto było zaryzykować. Nie należę do osób, które są wierne mleczkom do demakijażu, ponieważ najzwyczajniej w świecie trzeba przeznaczyć na takie zmywanie makijażu o wiele więcej czasu, niż w przypadku płynu micelarnego. Jak dla mnie oczyszczanie mleczkiem oczu jest koszmarne.... i to nie tylko w przypadku tego kosmetyku - bo u mnie to norma. Po prostu nie lubię mleczkiem oczyszczać oczu. Zdecydowanie wolę stosować go do zmywania reszty makijażu, a z tym kosmetyk radzi sobie bardzo dobrze.... jednak w moim mniemaniu i tak płyny micelarne są niezastąpione. W moim przypadku kosmetyk podrażnia oczy, być może źle go używam - więc po prostu zmywanie oczy pozostawiam płynom. Natomiast wcale nie podrażnia buzi, wręcz ją koi, łagodzi, otula, nawilża.... po takim zmywaniu buzia staje się gładka, miękka i delikatna. Mleczko ma bardzo ładną buteleczkę, jasno różową, pachnie bardzo delikatnie i subtelnie. Jest poręczne, ma odpinane zamykanie. Śmiało mogę stwierdzić, że do zmywania buzi - prócz oczu - mleczko jest bardzo komfortowym produktem. Produkt dobrze radzi sobie z usuwaniem makijażu wodoodpornego.... kiedyś zmywałam nim takowy tusz - i nie było większych kłopotów. Kosmetyk ma przyjemną konsystencję, optymalną i jest bardzo wydajny.
Podsumowując, nie przepadam za tego rodzaju kosmetykami, mleczka kupuję sporadycznie.... ale produkt jest godny przetestowania. Ja natomiast pozostanę wierna płynom micelarnym.
Moja ocena 4/6
Reszta tygodnia na mim blogu, upłynie pod znakiem recenzji, mam ich dla Was kilka. Mam nadzieję, że Was zainteresują.
wtorek, 14 stycznia 2014
14 komentarzy:
Hej Kochane.... na blogu ma panować miła atmosfera, dlatego też złośliwe, obraźliwe komentarze nie będą zatwierdzane. Więc nie ma się co wysilać z ich tworzeniem :)
Dziękuję wszystkim odwiedzającym i komentującym a przede wszystkim moim obserwatorom.
Jeśli jeszcze nie obserwujesz mojego bloga - to zapraszam do dodania się do listy, wtedy na bieżąco będziesz informowana o każdej nowości. Ja odwdzięczę się tym samym.
A teraz zachęcam do przeglądania kolejnych postów.... całuję Mila :)))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja osobiście najbardziej lubię żele do mycia...
OdpowiedzUsuńuzywam ich codziennie, rano i wieczorem pod prysznicem... świetnie oczyszczają
Usuńmnie wyciąg z róży niestety podrażnia i to nie tylko w tym mleczku ale i w innych kosmetykach
OdpowiedzUsuńkurcze, nie każdemu pasuje to samo.... głupie jest to, że kosmetyk, który powinien działać dobrze na skórę, sprawia, że dzieje się z nią coś niedobrego.
UsuńMiałam kiedyś całą serię różową Garniera, to mleczko również, ale tak jak u Ciebie micele są u mnie niezastąpione :)
OdpowiedzUsuńpotwierdzam
Usuńnie przepadam za mleczkami bo po nich oczy mi strasznie łzawią :P
OdpowiedzUsuńmam to samo
UsuńNiestety mleczko z Garniera u mnie się nie spisało. :/
OdpowiedzUsuńrozumiem kochana :)
Usuńja też pozostaje wierna micelom
OdpowiedzUsuńsa najlepsze
UsuńJa uwielbiam to mleczko ;) Bardzo fajny blog, jak znajdziesz chwilke zapraszam do mnie ;) ja dopiero zaczynam przygode z blogowaniem.
OdpowiedzUsuńdziękuję, zapraszam ponownie
Usuń