Witajcie Skarby.... troszkę mnie nie było, ale wszystko to spowodowane jest brakiem czasu, a tego mam coraz mniej.... i zapowiada się, że będzie go jeszcze mniej... o ile w ogóle będzie :) ale akurat na to się godzę, ten etap w życiu jest moją chyba największą przyjemnością.... wracając do sedna sprawy.... dziś opiszę Wam moją kolejną tym razem mocno przyziemną przyjemność, która otulała mnie swą delikatnością i zapachem podczas codziennego porannego i wieczornego prysznicu. Mleczko pod prysznic Luksja..... cudo, które uwielbiam..... gdy tylko mi się skończyło, koniecznie musiałam kupić kolejne. Jest to jeden z lepszych żeli - mleczek pod prysznic jakie używałam. Ma fajną konsystencję, pięknie pachnie, pozostawia skórę cudownie nawilżoną, otuloną zmysłowym zapachem na długo..... czuć komfort... Ostatnio często zapominam o nałożeniu balsamu, po prosu brak mi na to czasu, to mleczko sprawia, że czuję się pewniej, bo moja skóra po kąpieli staje się gładka i delikatna. Mleczko pod prysznic zapewnia jest dostateczne nawilżenie..... nie ma efektu przesuszenia skóry..... an ściągnięcia.... nie podrażnia. Działa wręcz kojąco.... już teraz buzia mi się śmieje na myśl o kolejnym prysznicu. Być może pomyślicie, że wyrażam się zbyt entuzjastycznie jak na mleczko do mycia, ale takie są me odczucia..... Mleczko posiada składniki balsamu do ciała, dzięki temu zapewnia odpowiednie nawilżenie naszej skórze..... Jest stosunkowo niedrogie..... płaciłam za nie ok 8zł za 500ml. Polecam go każdej z Was..... jest kilka opcji do wyboru..... ja wybieram tę drugą.....
Moja ocena 6/6
Nowa Luksja Care Pro łączy kremowe mleczko pod prysznic ze składnikami
balsamu do ciała, dzięki czemu jest gwarancją pielęgnacji na najwyższym
poziomie.
Luksja Care Pro to idealne rozwiązanie dla zabieganych kobiet.
Jest to kosmetyk nowoczesny i wielofunkcyjny, który już podczas kąpieli
zadba o odpowiednią pielęgnację skóry. Nawilżająca formuła Luksja Care
Pro została wzbogacona o
składniki balsamu do ciała: natłuszczające emolienty oraz nawilżającą glicerynę, kwas mlekowy i poliquaternium.
Jak zwykle nowości :)
OdpowiedzUsuńMam w domu próbkę, opis kuszący więc muszę w końcu coś z nią zrobić :D
OdpowiedzUsuńBuziaki, Ola z myprettydress.blogspot.com
Jeszcze ich nie miałam, ale zachęcają ;)
OdpowiedzUsuńszczególnie kusi mnie ta wersja z masłem shea:)
OdpowiedzUsuń