środa, 30 kwietnia 2014

Pastelowa spódnica z zamkiem.

Witam :) Dziś pojawi się treściwy post dotyczący nowo zakupionej spódniczki. Kupiłam ją jakoś w ubiegły weekend.... od dawna planowałam zakup spódnicy w pastelowym kolorze.... teraz wiem, że muszę kupić jeszcze jakieś w innych kolorach. Tej wiosny bardzo pokochałam pastele.... jestem blondynką i świetnie się w nich czuję... pięknie komponują się z ładną opalenizną... można łączyć pastele w różnych kolorach i odcieniach... i właśnie to mnie w nich urzeka.... takie połączenie delikatności, dziewczęcości i zmysłowości w jednym. Nic dodać, nic ująć. Spódnica jest zapinana z tyłu na zamek.... z przodu ma doszytą złotą blaszkę z logiem firmy.... Jestem pewna, że pastele będą mi towarzyszyły przez całą wiosnę i lato.... są tak urokliwe, że z pewnością pokuszę się o nie również w te chłodniejsze miesiące, chociażby po to, żeby je troszkę rozweselić :)




Urocze niecierpki.

Witajcie kochane. Dziś post inny niż wszystkie. Jestem wielką fanką kwiatów... zarówno tych ciętych jak i pięknych, kwitnących doniczkowych.... w moim mieszkaniu zawsze muszą znajdować się świeże kwiaty cięte.... w chwili obecnej są to słoneczniki, tulipany i miniaturowe gerbery.... ale dziś nie o tym.... Chciałabym pokazać Wam moje piękności... niecierpki to kwiaty dość wymagające, nielubiące słońca.... trzeba dbać o nie umiejętnie i ciągle mieć na nie oko.... nie wolno ich ani przelać, ani przesuszyć.... w ubiegły weekend wraz z moim narzeczonym polowaliśmy na odpowiednie doniczki.... miałam kupić różne w pastelowych kolorach, jednak postanowiłam kupić w identycznym kolorze. Pierwsze zamierzenie było takie, ażeby kwiaty stały za oknem, ale za moimi oknami są już poustawiane inne kwiaty.... mieszkamy na podwyższonym parterze i troszkę obawiałam się, że ktoś pokusi się na moje piękne kwiatki na dodatek posadzone w tych uroczych doniczkach. Rzecz niby tak błaha... a jednak warta uwagi.... bo byłoby potem szkoda... Kwiaty zdobią nasz parapet, bardzo lubię na nie spoglądać, mają w sobie taką subtelność, delikatność i masę uroku...
Za oknem trzymam natomiast piękne niebieskie lobelie, obficie kwitnące bratki, oraz sympatyczne stokrotki.... Czy Wy również macie słabość do pięknych kwiatów?? :)




Bielenda, Vanity Awokado, Krem do depilacji RECENZJA

Witajcie:) Mam dziś dla Was kolejną recenzję związaną z produktem do depilacji... tym razem chciałabym przedstawić Wam produkt, który zadziwił mnie bardzo... kupiłam go jedynie ze względu na depilację twarzy.... a dokładniej pojedynczych włosków, których nie wyobrażam sobie usuwać plasterkami z woskiem, a tym bardziej zgalać.... natknęłam się więc na kosmetyk Bielendy, który kupiłam w promocji za niecałe 6zł.... normalnie kosztuje ok. 8zł. Kremem byłam zachwycona już po pierwszym zastosowaniu.... jego niewielką ilość rozsmarowuje się szpatułką w wybranym miejscu, odczekuje się kilka minut i zbiera szpatułką.... po czym przemywa się skórę letnią wodą... efekt jest mega.... w moim przypadku nie było śladu po żadnym niechcianym włosku, buziunia stała się mega gładka... co prawda takie produkty szczególnie w partiach twarzy stosuje się bardzo rzadko, ale na pewno są kobiety, które mają problem z nadmiernym owłosieniem na twarzy, chociażby z wąsikiem.... czego szczerze współczuję, jednak to nic strasznego i dziwnego... ze wszystkim można sobie poradzić... po zmyciu kremu skóra była przyjemnie naprężona, nie podrażniona, towarzyszyło jej krótkotrwałe uczucie odrętwienia... ale było to całkiem przyjemne... Krem ma dość fajny zapach, nie jest bardzo rzadki... cała depilacja odbywa się bardzo delikatnie i bez żadnych problemów. Kremu używam tylko do ewentualnej depilacji okolic twarzy.... więc nie powiem Wam jak radzi on sobie z okolicami bikini, czy innych partii ciała.... w każdym bądź razie, jeśli podobnie jak ja, szukacie dobrego kremu do depilacji samej twarzy... wąsika, to polecam Wam go gorąco.... dostępne są jego różne wersje...
Moja ocena 6/6 

Krem do bezpiecznej depilacji skóry suchej i odwodnionej CIAŁO, TWARZ, BIKINI. Aksamitny i delikatny krem przeznaczony do ekspresowej depilacji. Wyjątkowo łagodnie i bardzo dokładnie usuwa nawet najkrótsze włoski, czyni depilację wyjątkowo szybką, skuteczną i bezbolesną. Zawiera bogaty w kwasy tłuszczowe, witaminy i mikroelementy olej awokado, który poprawia napięcie i elastyczność skóry, głęboko nawilża i odżywia, skutecznie łagodzi. Depilowane miejsca na długo pozostają gładkie i optymalnie wypielęgnowane. EFEKT: jedwabiście miękka i gładka skóra, intensywnie nawilżona i zregenerowana. 





 

piątek, 25 kwietnia 2014

PharmaCF, Venus, Żel do golenia z aloesem - mój Hit wśród kosmetyków przeznaczonych do depilacji.

Witam :) Dziś mam dla Was recenzję kosmetyku, który bardzo przypadł mi do gustu.... nie wyobrażam sobie bez niego mojej, wiosny i lata:) A mowa o PharmaCF, Venus, Żel do golenia z aloesem.... kupiłam go przypadkowo, nie miałam w planach zakupu żadnych żeli, czy pianek do golenia.... stanął akurat na mej drodze podczas wizyty w rossmanie :) i postanowiłam, że go wypróbuję... Fajnie jest, gdy kupując coś w ciemno, potem się nie rozczarowuję. Żel do golenia, ma przyjemny, choć niepowalający zapach - prawdę mówiąc spodziewałam się czegoś bardziej wyrafinowanego.... ten jest po prostu lekki i delikatny dla naszego powonienia.... ma piękny zielonojabłuszkowy kolor, ładnie się pieni, wystarczy jego niewielka ilość, by starannie rozsmarować go na nogach i wykonać zabieg depilacji. Żel jest stosunkowo wydajny.... ja i tak zawsze nakładam go więcej.... ot takie moje skrzywienie.... część mi skapuje, zlatuje, czy jak to tam jeszcze nazwać.... ale tak po prostu lubię:) Depilacja z użyciem tego żelu jest całkowicie bezpieczna, przyjemna, bezinwazyjna.... kosmetyk nie podrażnia, nie uczula, po depilacji nie ma żadnych zaczerwienień, nie ma krostek.... a skóra jest pachnąca, miękka i otulona przyjemnym filmem ochronnym.... Polecam go każdej z Was.... bo kosmetyk jest także przeznaczony do skóry wrażliwej.... jest naprawdę bardzo delikatny, daje poczucie komfortu podczas golenia.... prawdę mówiąc ja odnoszę wrażenie, że po takiej depilacji moja skóra jest ukojona, nawilżona, megagładka i sprężysta... a to jest bardzo ważne.... nie ukrywam, że przed zakupem tego produktu, podbierałam żel do golenia mojego narzeczonego :) bo wydawał mi się najlepszy, najgęstszy, pachnący itp.... ale teraz kosmetyk odkryty przeze mnie wydaje mi się być świetną alternatywą dla męskich żeli do golenia.... jest po prostu bardzo dobry.... gdy tylko mi się skończy, to błyskawicznie lecę po następny.... Sądzę nawet, że jakoś wolniej odrastają po nim włoski.... nie żartuję.... naprawdę tak jest... 

Stworzony z myślą o wrażliwej skórze. Po nałożeniu zmienia się w gęstą, kremową i pachnącą piankę, która skutecznie nawilża i zmiękcza naskórek. Dzięki temu skóra jest odpowiednio przygotowana do zabiegu, który jest szybki i skuteczny. Naturalny wyciąg z aloesu doskonale chroni przed podrażnieniami, a dodatkowo daje przyjemne uczucie świeżości. Po zabiegu skóra pozostaje miękka, elastyczna i idealnie gładka.

Cena: 11zł / 200ml


Moja ocena 5+/6 (mały - za zapach...)

 A już w poniedziałek recenzja kremu do depilacji, widocznego na zdjęciu... zapraszam....

 

czwartek, 24 kwietnia 2014

Zawartość dużej torebki.

Witajcie:) Tak jak obiecałam, dziś dodaję notatkę dotyczącą zawartości mojej dużej torebki.... cała jej zawartość jest obrazem tego, co dziś rano w niej się znajdywało.... niczego nie dokładałam, niczego nie wyjmowałam... kilku rzeczy brakuje... takich jak kluczyki itp... Mam coś takiego, że w zależności od tego jaką dużą mam torebkę, zawsze mieszczę do niej to co najbardziej jest mi potrzebne. Nie ukrywam, że ostatnio bardzo upodobałam sobie torbę widoczną na zdjęciu.... jest ładna, duża, pojemna... a czasem jestem zmuszona pomieścić w niej o wiele więcej niż jest to pokazane na zdjęciach. Nie zawsze są tam tylko moje rzeczy, ale także mojego narzeczonego :) Dzisiejsza zawartość torebki to przedmioty raczej mojego codziennego użytku. Nie wiem, czy jest sens opisywania każdego z przedmiotów.... ale większość z nich jest mi potrzebna chociażby ze względu na moje muzykowanie... chociażby zeszyt z nowymi tekstami na ten rok... jest już wygnieciony i wymięty... ale zapisuję tam najlepsze, osobiste teksty.... a ostatnio mam wiele weny... na dyskach przenośnych ukrywają się moje muzyczne podkłady, aranżacje, dema i inne projekty, które często są mi potrzebne. Na płytach również gości muzyka :) Mikrofon w torebce wokalistki, to chyba nie jest nic dziwnego :) Jest to mój pierwszy zakupiony mikrofon.... jeszcze kilka lat temu, gdy śpiewałam w zespołach rockowych, brałam go ze sobą na każdą próbę.... Telefon - bez niego ani rusz :) no musi być... koniecznie:) Tablet.... nie zawsze go ze sobą zabieram.... ale są dni, w których wiem, że będzie niezbędny.... czasem wymieniam go na mały, biały notebook... Okulary przeciwsłoneczne w futerale:) też są potrzebne ze względu na ostatnio często pojawiające się słoneczko. Przedmioty popularne typu... portfel, perfumy, kosmetyki, tabletki i inne szpargały są kwestią naturalną u większości kobiet:) Gdy mam wolną dłuższą chwilę lubię sięgnąć po książkę, obecnie czytam "Prawdziwe życie"... książka prawdziwa, o naszym dawnym i teraźniejszym życiu.... o tym jak było kiedyś, a jak jest teraz.... otwiera oczy na wiele ważnych aspektów naszego życia. A gdy czuję, że z moimi włosami jest coś nie tak, to wtedy sięgam po eliksir ziołowy do włosów:)
A Wy co właśnie w tej chwili posiadacie w swoich torebkach??








środa, 23 kwietnia 2014

Mieszanka nowości...

Witajcie kochane... tak jak wczoraj obiecałam.... dziś przybywam do Was z moimi nowościami... przede wszystkim chciałabym pokazać Wam moją kurteczkę pikowaną w kolorze baby blue.... niestety zdjęcia nie ukazują jej realnego koloru.... jest to taka mieszanka odcieni błękitu.... kurteczka jest naprawdę cudna.... ma rękawki długości 3/4.... posiada urocze kieszonki, w których skrywam zazwyczaj telefon.... wygląda naprawdę zjawiskowo :) i jest w kolorze modnych pasteli.... dopełnia mój look niemalże codziennie :) Miałam już kilka sytuacji na ulicy, że dziewczyny podchodziły i pytały gdzie ją kupiłam.... a była bardzo tania, zapłaciłam za nią tylko 89zł.... a jaka uciecha :) Do kompletu dobrałam lekki szaliczek, chustę, czy jak to się tak zwie.... w drobniutkie białe kropeczki.... chusta jest błękitna, czego również nie widać na zdjęciu... nie trafiłam z ustawieniami w aparacie :) Kupiłam również bluzeczkę, która urzekła mnie swoją romantycznością i kolorem rozbielonego, pudrowego, pastelowego różu.... ma z tyłu fajne rozcięcie podszyte mgiełką materiału.... z tyłu jest dłuższa.... co dodaje jej jeszcze większego uroku.... wygląda idealnie w zestawieniu z bardzo jasnymi, błękitnymi rurkami i właśnie z tą błękitną kurteczką :) Do tego szare baletki i fajna duża torba.... taki był mój dzisiejszy zestaw ubraniowy :)  Jak wiecie w rossmanie trwa promocja na podkłady do twarzy itp.... z racji tego, że moje ulubione kosmetyki kończyły się, nie mogłam sobie pozwolić na niezakupienie nowych.... kupiłam oczywiście troszkę ciemniejsze, ze względu na to, że nabieram kolorku opalonego.... latem zawsze kupuję ciemniejsze kosmetyki :) Kupiłam mój ulubiony Rimmel Stay Matte.... tym razem w kolorze 200 Soft Beige.... kupiłam także puder Miss Sporty So matte.... oraz róż Lovely.... jestem zadowolona.... Wszystkie nowości kosmetyczne będę z czasem recenzować.... Zakupiłam także zapas maseczek do twarzy i peelingów, na których temat nie będę się w chwili obecnej rozpisywać.... zrobię to podczas ich późniejszej recenzji.... z niecierpliwością czekam na następne tygodnie promocji :)
Zaglądajcie tutaj jutro, ponieważ dodam notkę z zawartością mojej dużej torby :)
A póki co biorę się za aranżacje moich nowych piosenek i innych muzycznych projektów, które mam na głowie... a jest tego dużo... na szczęście moja osobista wena, oraz ludzie, z którymi współpracuję są na tyle cudowni, że pomagają mi jak mogą :) szczególnie jeden osobnik :)
Na początku maja pojawi się moja nowa piosenka, a mianowicie duet z pewnym mężczyzną :)









wtorek, 22 kwietnia 2014

Coś na usprawiedliwienie :)

Witajcie słońca.... ostatnimi czasy bardzo zaniedbałam mój blog.... jestem tego w pełni świadoma.... nie będę zbytnio się rozwijać na temat tego, czemu tak się stało... powiem tylko tyle, że sytuacja życiowa mnie do tego zmusiła.... obecnie wszystko już jest dobrze :) i mam czas na przyjemności, a jedną z nich jest niewątpliwie prowadzenie bloga oraz odwiedzanie Waszych. Przez ten czas nazbierało mi się wiele notek, które przygotuję dla Was.... będę starała się dodawać je codziennie... będzie o nowościach ubraniowych, kosmetycznych - odnośnie tego faktu, dziś wybieram się do Rossmana po podkłady i pudry do twarzy.... czekałam na to... wszystko już mam na wykończeniu.... takie zakupy robię średnio 2, 3 razy w roku, ponieważ używając dobrego podkładu i pędzla do jego nakładania okazuje się on być niezwykle wydajny... kiedyś aplikowałam podkład nieudolnie, i to palcami.... co sprawiało, że nie nadążałam kupować kolejnych podkładów. Pogoda za oknem jest cudowna... wszystko się zazielenia, pachnie, kwitnie... słońce sprawia, że na mojej twarzy gości nieustający uśmiech... w końcu można się luźniej ubrać.... pojawią się również liczne recenzje kosmetyków.... kilka fajnych i dobrych produktów, oraz bubli :/ Muszę nadrobić również moje muzykowanie ponieważ również je zaniedbałam.... puściłam kilka projektów, ale naprawdę to wszystko było silniejsze ode mnie.... pora wszystko naprawić, wziąć się do pracy.... :)
Jak minęły Wam Święta?? Mi minęły bardzo rodzinnie, smakowicie i refleksyjnie.... odpoczęłam.... jesteśmy już w swoim mieszkanku :) i cieszymy się piękną wiosną. W tym tygodniu chciałabym zrobić wyprzedaż ubrań... które zalegają w mojej szafie już od dawna.... nie widzę sensu, aby leżały w niej dalej:) ubrania będą tanie :)
Zapraszam Was więc już jutro na mojego bloga na notatkę nowościową....


niedziela, 6 kwietnia 2014

Mocno kosmetycznie....

Witajcie w ten piękny, słoneczny dzień. Pogoda skłoniła mnie do dodania tego posta. Ostatnio na moim blogu pojawiają się same posty nowościowe.... w przyszłym tygodniu, zacznę znów je urozmaicać.... pojawią się recenzje i aktualizacja zawartości dużej torebki. Dzisiaj również przedstawię Wam moje nowości. Kupione jakieś kilka godzin temu... Kupiłam to, co akurat wpadło mi w oko oraz to, co uznałam, że przyda mi się na 100%/ Tym oto sposobem wzbogaciłam się o kolejne dwa topy Tally Weijl, ostatnim razem kupiłam biały i turkusowy.... dziś kupiłam różowy i miętowy.... żal było nie brać... ponieważ kosztowały jedynie 15zł. A są naprawdę świetne.... ładnie się układają, ładnie eksponują biust, nie rozciągają się, nie wyciągają.... zachowują swój kształt :) No i mają na dole hafcik króliczka. Polecam je każdej z Was, rozmiarówka jest rozmaita.... od XXS po XXXL.
Odwiedziłam sklep centro, z którego niemalże wyszłabym z co najmniej dwiema parami butów, ale zapaliła mi się lampka, że nie powinnam przesadzać.... poczekam jeszcze troszkę i obniżą cenę.... kupiłam natomiast dodatek jakże ważny wiosną i latem.... okulary przeciwsłoneczne.... mają lustrzane szkła i błękitną oprawę szkieł.... kosztowały 30zł. Należę do osób, które mają problem z doborem odpowiednich okularów, ale te wg mnie dobrałam świetnie. W CENTRO były również promocje na biżuterię... mamy wiosnę, dlatego postanowiłam kupić jakiś drobiazg padło na kolczyki w kształcie krzyżyków z fioletowymi kryształkami.... 6zł, oraz mix bransoletek za 10zł... bransoletki wyglądają świetnie... kolczyków jeszcze nie mierzyłam :) W biedronce kupiłam sporo higienicznych pierdół, a pokarzę Wam dziś 3 z nich... żel-krem do mycia twarzy, który mam już ppo raz kolejny... co jakiś czas urozmaicam sobie naprzemiennie stosowanie tych kosmetyków.... żel z drobinkami peelingującymi.... piękny zapach.... oraz płyn do higieny intymnej... po prostu :)
Rossmann obudził we mnie zapotrzebowanie na kosmetyki do pielęgnacji całego ciała.... będzie o czym robić recenzje. W promocji kupiłam żel pod prysznic Luksja ze składnikami balsamu do ciała.... uwielbiam go... 500ml kosztowało 6zł. Krem do bezpiecznej depilacji.... ciało, twarz i bikini... jestem go bardzo ciekawa... szczególnie kładę nacisk na okolice bikini i buziunię... nogi wolę golić maszynką. Krem BIELENDA również był w promocji za 6zł. Nogi trzeba golić, dlatego dla lepszego poślizgu niezbędny jest odpowiedni kosmetyk, ja postawiłam na żel do golenia VENUS. Ułatwia golenie, regeneruje i nawilża skórę.... wolę żele do golenia niż pianki.... kosztował 11zł. Lato nadciąga trzeba bardziej zadbać o włosy.... kupiłam dwa produkty, które od dziś będą podstawą pielęgnacji moich włosów. GREEN PHARMACY.... HERBAL COSMETICS... Balsam do włosów oraz Eliksir ziołowy... bo ponoć siła drzemie w naturze:) jestem ciekawa tych kosmetyków, wiem, że moje włosy ich potrzebują.... gdy tylko wyrobię sobie zdanie na ich temat to przygotuję dla Was recenzję. Balsam do włosów kosztował 7zł, Eliksir 8zł. To grosze.... Nie mogłam przejść obojętnie obok szaf z lakierami do paznokci i kupiłam kolor, którego wcześniej nie miałam.... kocham lato, kocham kolor tego lakieru... i niedługo pomaluję nim paznokcie.... Lakier Lovely numerek 5. Cena 6zł. Jest rossmann, muszą być też maseczki.... tym razem bielenda hydrożelowa maseczka ultra nawilżająca.... efekt mezoterapii... uwielbiam ich produkty.... oraz peeling gruboziarnisty Perfecta. Kocham wszystko co pachnie, w każdym pomieszczeniu mam jakieś zapachy... a to te włączające się same, a to takie do kontaktu, albo stojące.... kupiłam więc pachnące saszetki... lubię co jakiś czas je wymieniać..... stosuję je głównie w szafie oraz szafie na buty.... Dzisiejszy wieczór będzie zdecydowanie wieczorem pielęgnacyjnym... poświęcę go urodzie.... a przynajmniej godzinkę :)
















i moje okienko w łazience :) 



czwartek, 3 kwietnia 2014

Porcja kwietniowych inspiracji modowych...

Witajcie... jak co miesiąc przychodzę do Was z uroczymi inspiracjami modowymi. Mam nadzieję, że inspiracje, jakie przygotowałam dla Was na ten miesiąc wprowadzą Was w ten wiosenny klimat. Piękne słoneczko za oknem potęguje te doznania..... warto więc napatrzeć się na nie i porobić porządek w swojej wiosennej szafie, żeby nic nie zalegało, co niepotrzebne spakować do pudeł i niech czeka na jesień i zimę. Teraz zaczyna się nasze pole do popisu.... zadbajmy więc o siebie wizerunkowo i podbijajmy nasz światek :) mniejszy, bądź większy - jak kto woli. Mi zaczęły rozmnażać się projekty muzyczne.... ale wszystko jest do ogarnięcia :) póki gardło nie odmówi posłuszeństwa, bo ledwo pozbyłam się anginy, a już mnie pobolewa z jednej strony.... nie znoszę tych gwałtownych spadków temperatur.... oby to przesilenie wiosenne szybko się ustabilizowało.... :)